Archiwum 22 października 2019


Teneryfa w lutym - lato w zimie 2015
Autor: lines | Kategorie: podróże 
Tagi: luty   teneryfa   temperatury   ciepło   lato  
22 października 2019, 14:06

   Pomysł padł i lecimy, już nawet kawałek Teneryfy widać.

   Połowa lutego i taki widok z tarasu. Poza tym ciepło, zamieniliśmy zimowe kurtki na koszulki z krótkim rękawem i krótkie spodenki.

Sam wyjazd kupiony w opcji Last Minute, po raz pierwszy kupiłam cały pakiet na dwa dni przed odlotem. Za trzy osoby dorosłe i dziecko zapłaciłam niecałe 5.000 zł w Coral Travel (Wezyr). Niestety bez wyżywienia ale na Teneryfie nie ma z tym większego problemu. Na ulicach stoją tacy zaganiacze i namawiają do wejścia do restauracji. Upatrzyliśmy sobie taką prowadzoną przez Azjatów i jedzenie było bardzo dobre w granicach 6-7 euro za obiad. Na dodatek dostawaliśmy coś gratis, a to soczek dla dziecka, a to nalewka, a to piwo. Wszędzie też mozna kupić rano angielskie śniadanie jak ktoś lubi. Myślałam aby wykupić wyżywienie na miejscu w hotelu ale ceny mnie pokonały. 

   Temperatura wody w lutym nie powala ale jak dla mnie to była cieplejsza niż w naszym Bałtyku latem. Temperatura powietrza w dzień przyjemne 23-25 stopni a w nocy 16. My byliśmy na południu wyspy, tutaj jest trochę cieplej niż na północy, dlatego jadąc na przykład do Loro Parku (Puerto de la Cruz) lepiej zabrać trochę cieplejszy sweter albo cienką kurtkę.

Poniżej temperatura w Costa Adehe w dniu 18 lutego o godzinie 19.44.

A tutaj 19 lutego i  bliżej oceanu.

   Pewnego dnia wybraliśmy się do Loro Parku, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że zwierzęta mogą być tam nieszczęśliwe. Pojechaliśmy autobusem z Los Cristianos pod prawie sam Loro Park. Bilety na autobus były dość drogie, ale za to było super wygodnie, oprócz nas prawie nikogo nie było. Później bilet w kasie i po wejściu zaliczaliśmy wszystkie pokazy. Zwierzęta wcale nie wyglądały na nieszczęśliwe a raczej na zadbane i radosne. 

 

   Tam gdzie jest basen z orkami jest dużo miejsc do siedzenia ale nie polecam siadać w pierwszych rzędach, one strasznie chlapią. Po wyjściu z Loro Parku wsiedliśmy sobie do takiej ciuchci co tam stała. Nie trzeba było za nią płacić, ale zawiozła nas na plażę i musieliśmy spory kawałek dojść potem na przystanek autobusowy. Tutaj zaskoczenie, byliśmy w czasie karnawału i mnóstwo kolorowej, poprzebieranej młodzieży czekało też na autobus. W końcu udało się gdzieś wejść do autobusu, cena była niewielka ale miejsca były już tylko stojące. 

   Następną wycieczkę zrobiliśmy sobie statkiem, może nie bardzo widać ale na zdjęciu jest dziko żyjący delfin. 

 

   Były nie tylko delfiny, ale i inne piękne widoki.

 

    Są też minusy wyjazdu na Wyspy Kanaryjskie w lutym, rozmawialiśmy z Polką na statku i powiedziała, że jak się pojawia taka żółta chmura to można zachorować. Niestety po kolei nas to brało, coś jak grypa. Nam szkoda było czasu na chorowanie to braliśmy leki przeciwgorączkowe i jakoś dało się wytrzymać. Drugi minus to, że nasz hotel był na górze, trochę nogi bolały od ciągłego schodzenia na dół i wdrapywania się. Zaczęliśmy potem korzystać z bezpłatnego transportu oferowanego przez hotel.

  

 Za to jak się gdzieś już wdrapało to widoki były świetne.

   Na koniec trochę flory i odrobinę fauny.

   Najpierw wielka radość, niby zwykły trawnik, ale w Polsce akurat w tym czasie śnieg padał.

   Nie znam się, ale to drzewo wygląda jak kaktus.

Może gdzieś są ładniejsze kwiatki, ale to przecież luty.

Kotów było o wiele więcej ale nie dało się wszystkich ogarnąć na jednym zdjęciu.

Aż na ostatek zdjęcie na lotnisku na pamiątkę i powrót do zimy.